Początek jak do tej pory - DDR wzdłuż Lubickiej. Potem przed mostem zjazd w Winnicę. Same plusy: nie ma świateł, nie ma hałasu z głównej arterii miasta, nie ma wymuszeń pierwszeństwa na przejazdach, nie ma pieszych. Jest za to wieś, cisza, zero ruchu, podjazd, trochę terenu, trochę bruku i 500 metrów więcej. Sama przyjemność ;-)
Nie miałem planów na niedzielę, a że chłopaki z Amatorskiej Grupy Kolarskiej "Włochate Giry" w niedziele robią sobie treningowe przejażdżki to postanowiłem do nich dołączyć.
Zbiórka o 10 pod pomnikiem Kargula i Pawlaka, stawiło się w sumie 9 zawodników.
Trasa doskonale znana, kierowaliśmy się przede wszystkim bocznymi asfaltami o z reguły przyzwoitej jakości. Tempo przyzwoite, w okolicach 30km/h, choć jechaliśmy pod wiatr. Dostosowywaliśmy się jednak co do zasady do najsłabszego w grupie taki aby jechać razem.
Pierwszy poważniejszy sprawdzian to podjazd pod Łązyn, niektórzy poszli ostro, inni za ostro, a innym z racji jazdy na singlu brakowało przełożeń ale i tak jakoś się wtoczyli ;-) Za Łążynem odłącza się od nas kolega na singlu, w dodatku z plecakiem, trochę było dla niego za ciężko. Dalej więc jedziemy w ósemkę. Kolejna ścianka to Skłudzewo, a potem to już raczej w dół, fajnymi asfaltami przez Janowo.
Nawrót, od teraz wiatr wieje nam w plecy i pokonujemy podjazd pod Gzin. Na szczycie krótki popas pod sklepem, średnia na liczniku 26,5 km/h na dystansie 60 km.
W ciągu następnych 25 km średnia podskoczyła nam do ponad 29 km/h. Poszło mocne tempo, wyrwaliśmy do przodu w czwórkę, jadąc na zmiany. Prędkość przelotowa oscylowała w okolicach 40-43 km/h. Dałem dwie zmiany, druga już na szosie za Łubianką - wychodząc na nią wiedziałem, że jest to zarazem moja ostatnia zmiana i dalej już koła nie utrzymam. Nie jestem typem szybkościowca, dla mnie było to trochę już za dużo ;-) Do Torunia dotoczyłem się sam, jadąc w okolicy 30-35 km/h, na rogatkach czekają na mnie chłopacy. Wspólnie udajemy się prosto do Tratwy na zimne piwko, na miejscu jesteśmy o 13.30 (3,5 godziny brutto!), chwilę później dociera reszta.
Przejażdżka bardzo udana, fajna odmiana. Żebym jeszcze miał trochę więcej mocy do zapieprzania... :P