Autostradą samą nie jeździłem, za to odkrywałem różne dróżki w okolicach A1.
Niestety wiele z nich jest ślepych. Natknąłem się w lesie na pozostałości szlaku sprzed kilku lat. Nawet odnalazłem na drzewach kilka oznaczeń i spotkałem też trzy osoby na koniach :P
Potem wizyta na budowie mostu, został jeszcze tylko miesiąc.
Piękna słoneczna pogoda zachęcała do większego dystansu. Przy okazji chciałem sprawdzić czy wysiłek na terenowych oponach 26x2,15 jest większy niż na szosowych 26x1,5. No i jest, zmachałem się konkretnie.
Wyszło trochę terenu, ale taki był też zamiar. Leśne dróżki całkiem ładne:
Po drodze atakuje mnie horda agresywnych i niebezpiecznych bydlaków.
Liczyłem na jakiś ładny widok, w końcu koło Bydgoszczy Wisła ostro zakręca, ale drzewo wszystko zasłoniły.
Kasa w okolicach Strzyżawy:
DDR z Unisławia do Torunia dość konkretnie miejscami jest zasypany. Ciekawe czy na niedzielny maraton biegowy to zamiotą.
Na koniec wizyta w Lesie Piwnickim i jazda zielonym szlakiem "Martyrologii". Faktycznie, lekko nie było.
Ostatnie 2 dni dość ciężko mi się jeździło, wyzywałem siebie od słabeuszy. Dzisiaj odkryłem że oba hamulce mi haczą o obręcz ^__^
Z Torunia do Ciechocina szlakiem Jakuba. Odcinek Złotoria - Brzozówka średniawy, dużo kamlotów. Odcinek Józefowo - Ciechocin baardzo przyjemny. Odcinek Elgiszewo - Młyniec strasznie dziurawy.
a w zasadzie jeden most - drogowy na Wiśle, który już w grudniu zostanie otwarty. ale najpierw las. trochę nowych dróżek, niestety sporo piachu.
most - oddano już do ruchu ścieżki na placu daszyńskiego, na jego południowej stronie. wreszcie można jechać komfortowo do centrum. sporo rowerzystów, sporo gapiów.
Celem było odwiedzenie pięciu leśnych, starych cmentarzy - menonickich i olęderskich. Oprócz tego odwiedzenie opustoszałej wioski - Włęcza, oraz odnalezienie brodu na Wiśle i odwiedzenie wiślanej wyspy - Zielonej Kępy.
Wreszcie w miarę przyzwoicie jechało mi się w SPD. Jedyne co to zimno w stopy od tej metalowej blachy. Szerokie laczki spowodowały zaś, że jazda w terenie była większą przyjemnością. Wprawdzie nie udało mi się dotrzeć tam gdzie chciałem, ale jeszcze się to uda ;-)