mialo byc dalej, ale nie wyszlo. pogoda przyzwoita, tylko wiatr momentami mocno zawiewal. trasy w lesie suche, ale dosc miekkie.
z kazdym przejechanym kilometrem rowerem jedzie sie coraz gorzej. naped jest strasznie toporny, lancuch przeskakuje a niektore przerzutki sa chyba tylko dla ozdoby.
jakby tego bylo malo to gdzies w lesie odpadla mi stopka. ostatecznie ja znalazlem, ale troche musialem pokrazyc po sciezkach, ktore przemierzalem wczesniej.
Mial byc sparing ze Stala Gorzow. Mial byc Gollob i Pedersen. Ostatecznie byly 2 koparki, walec, 2 ciagniki, polewaczka i Jasiu Zabik w gumofilcach. Po jakiejs godzinie oczekiwania na tor wyjechali w pojedynke Jagus i Miedziak. Zdegustowany ruszylem w droge powrotna.
Drogi, chodniki i sciezki rowerowe w miescie = masakra. dziurawe, krzywe, wadliwie zbudowane i pelne idiotow.
Rower zostal dzis wzmocniony torba pod rame, przenosnym zestawem kluczy, mini zestawem do łatania detek i pompka mocowana do ramy :)
Po powrocie do Torunia licznik wskazywal 32 km, zdecydowalem sie wiec troche pokrecic po okolicach zeby dobic do 40. Spadla mi przez to troche srednia predkosc - dziurawe chodniki, przekraczanie ulic etc.
Wypad przyniosl nowe rekordy: dlugosci trasy: 40,2 km predkosci maksymalnej: 47,4 km/h
do kolekcji dodac trzeba rowniez dzielnie pracujacego na moje statystyki psa, ktory gonil mnie po Silnie ;)
Do Zlotorii i z powrotem. Pogoda przyzwoita, ale troche frajdy odbieral dosc silny wiatr. Cos strzela mi w rowerze [gwint od przedniego kola?] i lekko szwankuje naped.
pomimo przenikliwego zimna [2 stopnie i silny wiatr] udalem sie tu i tam. Pierwotnie mialem tylko jechac zobaczyc budowe mostu, ale wracajac spontanicznie skrecilem jeszcze na Lubicz.
Wiekszosc trasy pokonywalem lesnymi traktami, ktore sa w dosyc ciezkim stanie. Bloto, resztki sniegu i lodu. Ciuchy nadaja sie od razu do prania ;)
korzystajac, ze za oknem swieci slonce, wybralem sie na mala przejazdzke. Mapka ponizej przedstawia trase jaka planowalem wykonac. Niestety z powodu ucieczki przed psem, musialem ja troche zmodyfikowac i w efekcie zgubilem sie w Kaszczorku w okolicy ulicy Zlotej Rybki.
W lesie warunki ciezkie. Sciezki pokryte lodem, sniegiem i blotem. Mala przyczepnosc, duze koleiny, latwo o upadek.
Spostrzezenia:
1. Druga nitka obwodnicy Torunia jest juz prawie gotowa. 2. W Kaszczorku pala czym sie da.
Na sam koniec morderczy podjazd pod Skarpe ulica Turystyczna.
Mialy być zdjecia, ale aparat odmowil posluszenstwa.
Rower spisywal sie dzis duzo lepiej. Kilka drobnych korekt znacznie poprawilo komfort jazdy.