Wszystko co dobre szybko się kończy i po ponad tygodniu czas było wracać do domu ;-)
Wyjazd z Tlenia około godziny 13.00. W domu byłem o 17.40. Noga dobrze podawała, po drodze tylko jeden postój - 3 minuty na kanapkę w Chełmnie.
Do Torunia wjazd DDR z Unisławia, który za sprawą oznakowania stał się jednym wielkim bublem. Przy wszelkich przecinkach, w tym z drogami leśnymi i polnymi nie ma przejazdów rowerowych, tylko przejścia dla pieszych, miliard niepotrzebnych znaków i obowiązek schodzenia z roweru. Parodia.
Początkowo chciałem cisnąć z Gdańska na kołach, ale musiałbym wstawać skoro świt, a tak bujnąłem się pociągiem o 12.30 z Sopotu.
Trasa ułożona tylko tak żeby zdobyć gminy, nie było specjalnych atrakcji poza kilkukilometrowym odcinkiem chamskiego bruku, który ktoś znajomy polecił mi jako fajny asfalt :P
o 19.00 zajeżdżam nad stanicę wodną w Tleniu, gdzie zjeżdżają się forumowicze z dziećmi na kinderwyprawkę forumową. Wieczorem ognisko, piwko [dzieci już wtedy śpią] i długie pogaduchy ;-)
Zdobyte gminy (8): 572: Starogard Gdański - obszar miejski 573: Starogard Gdański - obszar wiejski 574: Lubichowo 575: Bobowo 576: Zblewo 577: Skórcz - gmina miejska 578: Skórcza - obszar wiejski 579: Osiek
Plan był taki by pozdobywać trochę pomorskich gmin i dotrzeć w środku tygodnia do Gdańska do Magdy. Prognozy na wtorek były jednak bardzo deszczowe, podobnie na kolejne dni, więc rano zdecydowałem się ciągnąć co sił do Słupska, skąd o 21 miałem SKMkę do Gdańska.
W drogę ruszyłem o 9 rano. Trasa najkrótsza z możliwych, dużo dróg wojewódzkich. Były one jednak puste, za to całkiem ładne pobudowane - dużo górek, zakrętów, lasów.
Od rana ponownie: lenistwo, plażowanie i w efekcie wyjazd dopiero o 14. Zmiana pogody, kilka stopni mniej, do tego lekki deszcz. Jadę na północ z zamiarem zrobienia około 70 km i rozbicia obozu.
Ostatecznie docieram do Lubieszewa nad jez. Lubie. Ostatnie km pokonać musiałem bajer dróżkami przez las, bo panie mi doradzające trochę mnie zmyliły. Ale w sumie dzięki temu trafiłem na świetny nocleg na małym polu namiotowym przy agroturystyce 'pod szczupakiem'. Bardzo fajne miejsce. Spokój, cisza, miły gospodarz a wieczorem odwiedził mnie najstarszy mieszkaniec wioski z lokalnymi opowieściami i historyjkami.
Posiedzieliśmy sobie trochę przy ognisku, więc za wcześnie nie wstaliśmy. Potem było pławienie się w jeziorze, obiad, drzemka i w efekcie na wycieczkę ruszyliśmy koło 16 ;-)
Najpierw na tereny Drawieńskiego Parku Narodowego, potem do samego Drawna. Następnie wymyśloną drogą przez las do Jeleni, tak aby nie jechać dwa razy tą samą trasą. Było sporo prowadzenia roweru, ale też i dużo śmiechu. Dzień długi, o 22.30 jeszcze było widno.
Do Obozu zajeżdżamy o północy, po drodze jeszcze zażywając kąpieli w jeziorze.
Zdobyte gminy (4): 554: Krzyż 555: Dobiegniew 556: Bierzwnik 557: Drawno - obszar wiejski
W Pobiedziskach nocowałem u Magfy. W Trasę ruszam o 10. Jest bardzo upalnie, ale jadę pod wiatr boczno - ryjny, także jest włączone chłodzenie na bieżąco.
Plan to dotrzeć wieczorem nad jezioro koło Człopy, gdzie ma być kilka osób z forum a także cykliści z Poznania obchodzący noc kupały.
Droga najpierw cały czas przez pola, dopiero w drugiej części znacznie przyjemniejsza - przez lasy i jeziorka. Po drodze postoje na chłodzenie i drzemkę w lasach:
Zdobyte gminy (10): 544: Kiszkowo 545: Skoki 546: Murowana Goślina 547: Rogóźno 548: Ryczywół 549: Połajewo 550: Czarnków - obszar wiejski 551: Czarnków - gmina miejska 552: Trzcianka 553: Człopa