Nie mam pojęcia kto tak fajnie przygotował leśną trasę przez Las papowski, ale nalezą mu się gratulacje. Jedzie się rewelacyjnie, dzięki temu jest dogodny wyjazd z Torunia na północ. Przydałoby się jeszcze zrobić jeszcze jakieś przebicie do Papowa.
Po przecięciu krajówki przyzwoity leśny dukt do Lulkowa. Od Różankowa budowaną ścieżką rowerową prowadząca do Unisławia - wygląda to bardzo obiecująco.
nowa koncepcja dojazdowa na uczelnię [mapa poniżej]. wspaniale jest znowu po chorobie jeździć powolutku poczciwym mieszczuchem zamiast powolutku autobusem ;-)
Magfa mieszka ze 300 metrów od dworca kolejowego, więc daleko nie było. Po drodze konduktor uparł się, że ukarze mnie mandatem w wysokości 150 zł, za to że nie zgłosiłem braku biletu. Na nic zdały się tłumaczenia, że przecież nie będę przez cały pociąg poginał z rowerem, ani że przecież sam go zaczepiłem żeby mi sprzedał bilet jak akurat przyszedł wyprowadzić jakiegoś pijaczka. Odmówiłem przyjęcia mandatu, pogroził konsekwencjami i ... sprzedał mi bilet. Tak czy owak jestem o dychę do tyłu, bo sprzedał mi bilet normalny zamiast ulgowego.
Wyprawka jak zwykle udana, grunt to dobre towarzystwo ;-)
Spać poszedłem około 4.20. O 8:06 błogi sen przerwało gestapo, w postaci Magdy wrzeszczącej "Oloooo, Olooooo" :P Odpaliłem system awaryjny i jakoś się zebrałem. Jak się potem okazało mogłem jeszcze dobre 2 godzinki spać, bo i tak czekaliśmy na Magfę i Michała, aż Ci wstaną i zjedzą.
Wyjazd około 11. Na początek przeprawa przez piachy i pola na prom na Warcie, który sobie wykupiliśmy za 50 zł. Po drugiej stronie rzeki grupowa fota i rżniemy na Wrześnię. Dzisiaj forma rowerowa nieco lepsza, mięśnie chętniej współpracowały. Jazda grupą tradycyjnie nam nie wychodziła, wszystko się rozciągało, potem na siebie czekaliśmy etc.
Do Pobiedzisk do domu Magfy zajechaliśmy o 17.30. Wieczór spędziliśmy słuchając prezentacji z naszych wojaży rowerowych. Pojawiły się m.in. Alpy, Iran, Armenia, Karabach, Chiny, Japonia, Czeska Szwajcaria. Momentami było dość sennie [po poprzednim dniu brakowało energii], ale jakoś do tej 2 w nocy wytrzymaliśmy. Wielkie brawa dla Magfy za ugoszczenie nas, jakoś się wszyscy pomieściliśmy, a ja nawet miałem szczęście załapać się na łóżko ;-)
nowe gminy: Kołaczkowo, Czerniejewo, Łubowo, Pobiedziska.
Wyjazd około 7.30. Trasa przejechana wspólnie z Magdą (Magdullah) i Kubą (Tranquilo), którzy u mnie nocowali. Co ciekawe, Kuba w Toruniu zauważył że pękła mu rama na przedłużeniu rury podsiodłowej, tuż nad spawem. W zasadzie wszystko trzyma się gdzieś na jednym centymetrze, ale właściciel maszyny nic sobie z tego nie robił ;-)
Do okolic Inowrocławia odprowadził nas Polsson, który następnie odbił w kierunku Bydgoszczy. Całą drogę wiatr wiał w ryj, ale na szczęście nie był on bardzo silny. Tak czy owak moja trzytygodniowa przerwa spowodowana problemami zdrowotnymi odcisnęła swe piętno na formie i szaleństwa nie było. Brakowało trochę kopyta by dawać dłuższe zmiany no i ostatnie kilometry już były wyraźnie słabsze. Do tego trochę bólu w kościach i mięśniach tu i tam.
Nocleg w Chatce Ornitologia w Białobrzegu w Nadwarciańskim Parku Krajobrazowym. Spotkaliśmy się tam w gronie 25 osób na kolejnej wyprawce forum podrozerowerowe.info. Wieczór spędziliśmy nad rozmaitymi trunkami, pogaduchami i żartami.
*No logo - nazwa robocza wymyślona po tym jak pewien żartowniś zarzucał na forum Wilkowi, że ten dostaje kasę za to, że jeździ i fotografuje się w ciuchach kolarskich Specialized ;-)
wpadło 6 nowych gmin: Strzałkowo, Słupca, Słupca gmina miejska, Lądek, Zagórów, Pyzdry.
