Z Paulą, Polssonem i Speedfanem wieczorna przejażdżka po okolicach.
Wycieczka była planowana już wcześniej i nieco dłuższa, ale ze względu na terenowy charakter, spokojne tempo i ruszenie dopiero o 18.30 postanowiliśmy całość skrócić.
Do Lubicza jedziemy dobrym szutrem z Kaszczorka, dalej przebijamy się przez Drwęcę mostem kolejowym i walczymy z krzaczorami:
Potem lecimy przez Mierzynek nad jezioro Józefowo i dalej szlakiem Jakuba aż do Ciechocina. Szlak w dobrym stanie, ubity, tylko w 1 miejscu trochę piachu. W Ciechocinie ładny widok na Dolinę Drwęcy - ta rzeka i jej otoczenie to jedno z niewielu ładnych miejsc w okolicach Torunia.
Z Ciechocina przez Elgiszewo dojeżdżamy do Młyńca leśnym traktem. Ponownie w bardzo dobrym stanie. Odwiedzamy też miejsce biwakowe nad Drwęca. Niestety moje wątpliwe umiejętności fotograficzne stają się jeszcze gorsze wobec szarówki, stąd jakość zdjęć katastrofalna.
Na koniec jeszcze trochę ścigania się z Polssonem na podjazdach w Jedwabnie i pod wodociągi w Lubiczu [nowiutki asfalt na podjeździe z Lubicza do Jedwabna!]
nie krytycznie, tylko taka rzeczywistość - u nas prawie wszędzie płasko, dominują pola uprawne, krajobrazowo - poza rzekami Drwęcą i Wisłą jest dość ubogo.
"W Ciechocinie ładny widok na Dolinę Drwęcy - ta rzeka i jej otoczenie to jedno z niewielu ładnych miejsc w okolicach Torunia." - czy aby nie nazbyt krytycznie? ;)