Początkowo miałem w planach większą wycieczkę po lesie, ale nie chciało mi się ruszyć tyłka. Jakoś tak wyszło, że na krótką wycieczkę miał ochotę Kasa, więc wspólnie wybraliśmy się na spokojną i bardzo lajtową przejażdżkę bocznymi ścieżynkami.
Spotykamy się na Rubinkowie przy placu cyrkowym
Toruń opuszczamy lasem na skarpie, którym docieramy do Małgorzatowa
W Lubiczu zaskakuję Kasę i obieram drogę na nasyp kolejowy
Drwęcę pokonujemy mostem kolejowym, który nie wygląda jakoś super pewnie, ale skoro wytrzymuje ciężar pociągów, to i pod nami chyba się nie zapadnie
Potem kawałek przedzierania się przez zarośla i wyjeżdżamy w Nowej Wsi, skąd asfaltem jedziemy w stronę Lubicza Górnego
Nic nie zepsułem :P po prostu Kasie haczył błotnik i delikatnie hamulec
Dalej jedziemy boczną leśną drogą, którą dojeżdżamy do Złotorii a dalej już standardowo do domu przez Kaszczorek