wyjazd od Waldemara po 9. Wcześniej wyjeżdża samotnie Magda, tak ażebyśmy ją dogonili bo przecież wolno jedzie. Taa... była na miejscu godzinę przed nami :P
Do Ryna jedzie mi się generalnie kiepsko, trochę boli mnie głowa. W Rynie zakupy w Biedrze, paczka żelek stawia mnie na nogi i dalej noga zapodaje jak należy. Jedziemy bardzo sprawnie i na miejscu jesteśmy przed 17.00
Wieczorem tradycyjnie wspólna posiadówka przy ognisku. Każdy ma okazję się przedstawić [tradycja zlotowa], jest trochę nowych osób. Poniższe dwa zdjęcia autorstwa Turysty.