Podwójne nareszcie! Po pierwsze nareszcie: nareszcie krótkie spodenki i krótki rękaw. Nie dane mi było pławić się w zeszłotygodniowym słońcu, bo spędzałem kilka dni w deszczowej Irlandii :P Po drugie nareszcie: nareszcie można śmiało urozmaicać trasy poprzez jazdę w terenie, które przecież jeszcze niedawno znajdowało się we władaniu śniegu i błota.
Z Torunia wyjeżdżam drogą pożarową przez Las Papowski. Po zimie nadal jest w bardzo dobrym stanie, choć nie jest już tak idealnie ubita, wyszło trochę kamyszków.
Z Lasu Papowskiego wyjechałem wyjazdem prowadzącym do kościoła w Papowie Toruńskim. Droga poza krótkim odcinkiem leśnym dobrze ubita, twarda, jednak nieco nierówna. A oto kościół w Papowie, rzecz jasna gotycki (XIII w.)
W dalszą drogę udałem się w kierunku północnym i dotarłem do Kamionek nad jezioro. Tutaj kończy się wielkie sprzątanie i zaczynają przygotowania do majówki. Działa już pierwszy bar, gdzieś czuć zapach grilla. Wobec przedłużającej się zimy chyba nie będzie zbyt wielu śmiałków do kąpieli ;-)
Z Kamionek wydostaje się gruntówką, jednak ktoś niemądry wysypał tam sporo piachu i kawałek musiałem prowadzić rower. W końcu dojeżdżam do Wielkiego Rychnowa i wydostaję się na asfalt.
W Rychnowie w trakcie postoju minął mnie jakiś kolarz. No dobra, na oko to miał może 12 lat, ale za to ultra lekką szosówkę i poginał z wiatrem ponad 30 km/h. Udało mi się go doścignąć 4 km dalej, tuż przy kościele [z rodowodem oczywiście gotyckim, ale przebudowanym w XIX w. w stylu neogotyckim :P].
Następne kilkanaście kilometrów to słabe lub dramatycznie słabe asfalty z przerwą na jeden odcinek gruntowy. Droga prowadząca lasem do Okonina jest bardzo malownicza, ale o ile przyjemniej by się jechało gdyby było równo...
Po chwili po lewej stronie w oddali srebrzy się w promieniach słońca jezioro Okonin. Odbijam na małą chwilę na postój na dziką plażę:
Po chwili udaje się w dalszą drogę. W Elgiszewie skręcam w gruntówkę prowadzącą przez las do Młyńców. Tym samym Ciechocin [a konkretniej kościół :P] widzę tylko z drugiej strony malowniczej doliny Drwęcy:
Leśna droga do Młyńców została nieźle rozjechana przy wyrębie drzew. Wprawdzie następnie została spychaczami dobrze wyrównana, ale na wierzchu jest sporo luźnego materiału i miejscami koło się zakopuje. Postawiono także nowy mostek na Strudze Młyńskiej i wysprzątano teren dookoła. Bardzo ładne miejsce na postój, zwłaszcza że niedługo będą też ławeczki i stoły [są już metalowe podstawki].
Do Torunia wjeżdżam standardowo, czyli przez Jedwabno i Lubicz. /kamionki+i+okonin