Nie mam zbytnio czasu na dalsze wyjazdy, a przejażdżki po doskonale znanej okolicy są nudne. Aby motywować się do jazdy wyszukiwać muszę różne głupoty i ciekawostki. Tym razem padło na dwa, prawdopodobnie najwyżej położone punkty w okolicach Torunia. Pierwszy z nich jest nienazwany [to znaczy że jeszcze nigdy nie zdobyty, więc mógłbym go nazwać od mojego nazwiska :P] ma 123 m i leży koło Sąsieczna, a drugi o pięknej nazwie Piwna Góra o wysokości 118 mnpm. Nie wiem czemu piwna, bo w internecie brak jest jakichkolwiek informacji. Jedyne co znalazłem to stronę grzybiarza, który twierdzi, że warto tam wejść dla widoków. Szybki zerk-zerk na sztabówkę i jazda!
Toruń opuszczam drogą w stronę Obrowa przez Osiek. Po drodze zbaczam zobaczyć stadninę w Grabowcu [bo nigdy tam nie skręcałem] i robię zdjęcie przy ulicy Obi Wana Kenobiego. Postępów na budowie DDRu nad jezioro brak.
Po minięciu Osieka skręcam w prawo na Sąsieczno. Asfalt prowadzi aż do Daglezjowego Dworu. Odnajduję prawdopodobnie punkt o wysokości 123 mnpm, tylko za cholerę nie udaje mi się odnaleźć jakiejkolwiek drogi czy ścieżki w tym kierunku prowadzącej. Kręcę się trochę po okolicy i zawracam do głównej szosy aby zdobyć Piwną Górę.
Prawdopodobnie ta hopka z prawej to punkt o wysokości 123 mnpm
Po przejechaniu kilkuset metrów ponownie skręcam w prawo. Jest tu całkiem ładnie - delikatne pagóreczki, w oddali drzewa. Jadę początkowo asfaltem, potem gruntówką.
W końcu wjeżdżam w las, jest tu miejscami trochę śniegu. Prędkość spada zauważalnie, kilka razy prowadzę rower. Gdyby nie ślad na loggerze, to na sam szczyt nigdy bym nie trafił.
Stara prawda góralska mówi, że w górach śnieg utrzymuje się długo. Podobnie jest na Piwnej Górze. Ostatnie kilka metrów rower wprowadzałem po zlodowaciałej warstwie śniegu.
Widok z góry jest porównywalny do widoków jakie można zastać w przeciętnym lesie - czyli same drzewa. Ok, gdzieś pomiędzy gałązkami w oddali widać zabudowania Czernikowa , ale generalnie drzewa rosnące na szczycie praktycznie wszystko zasłaniają.
Powrót tą samą drogą. Zaglądam jeszcze do sklepu w Osieku bo standardowo jestem potwornie głodny.
Ładny wyjazd za miasto. Pogoda dopisywała chyba w całej Polsce i dzisiaj zdecydowanie słabiej wieje. Chciałbym, aby u mnie drogi gruntowe wygladały jak w okolicach, w których jeżdzisz.