Dzień zacząłem od wymiany dętki a także rozkucia łańcucha by wymienić uszkodzone ogniwko na spinkę. W trasę ruszamy koło 11, a naszym celem jest dworzec PKP w Gdyni, skąd cztery osoby miały pociągi do domów.
Pech znowu nas nie opuszczał, zaczęło się od wjechania w pineskę przez Jacka w samym środku lasu. Dalej trasa przebiegała bezproblemowo. W Przodkowie odłącza się Michał, a dalej jedziemy już tylko w szóstkę. Do samej Gdyni wjeżdżamy długim i pięknym zjazdem zakończonym... zerwanym łańcuchem przez Magdę. Skuwanie było szybkie i po chwili ruszyliśmy dalej. Wszyscy na swoje pociągi zdążyli, zjedliśmy też obiad w barze mlecznym. Tutaj też kończy się ślad na mapce, bo padła mi już bateria w loggerze.
W dalszą drogę udałem się już z Magdą, która była moją przewodniczką po Trójmieście. Trasa była ciekawa, udało się zobaczyć kilka miejsc, a wszystko urozmaiciła kolejna awaria łańcucha u Magdy.
nowe gminy: Przodkowo, Szemud, Gdynia, Sopot, Gdańsk