Czekał nas raczej krótki i spokojny dzień, bo w planach była wizyta u mojego kolegi ze studiów - Humana. Mieszka on w Miłkach pod Giżyckiem, co oznaczało że do przejechania mieliśmy tylko 70 km. Udało nam się dzięki temu pobić rekord spania. Wstaliśmy dopiero o 8.20. Nie muszę chyba dodawać, że w nocy oczywiście padało.
Trasa do Miłek była dość prosta. Bardzo mile zaskoczył nas odcinek drogą wojewódzką z Ełku. Zero ruchu, piękny asfalt i bardzo dużo malutkich pagóreczków. Ciągle jechaliśmy góra - dół. Zdarzyła się nawet jedna mini serpentyna.
Na miejscu stawiliśmy się około 15.00. Human i jego mama zapewnili nam niesamowitą gościnę, momentami było nam aż głupio. Czekał na nas pyszny obiad, po południu wizyta w Giżycku, a wieczorem przepyszna karkówka z grilla. Jeszcze raz wielkie dzięki!