Z Nowego Dębca wyjechaliśmy około godziny 10.15. Celem był Ostaszów koło Przemkowa. Napęd po konserwacji nadal hałasował, ale działał już o niebo sprawniej. Pogoda dopisała, od rana było słonecznie i ciepło - ale co ważne - nieupalnie.
Jeden z postójów wypadł nam w Niechłodzie. Naszą uwagę przykuł fakt, że pod malutkim wiejskim sklepikiem ustawiony jest wielki stojak na rowery. Kiedy jednak w przeciągu kilku minut przed naszymi oczyma przejechało kilkunastu rowerzystów, zrozumielismy że znajdujemy się w rowerowej stolicy Polski 2010.
Dalsza droga mijała szybko i bez większych kłopotów. Do Głogowa jechaliśmy przez kilka kilometrów delikatnie z górki, gdyż teren obniżał się w kierunku doliny Odry. W samym Głogowie zjawiliśmy się w godzinach szczytu i nieco przyhamowaliśmy ruch robiąc zdjęcia różowego mostu na Odrze.
Teren robił się już delikatnie pofałdowany, spodziewaliśmy się już mniejszych górek. W końcu przed Gaworzycami pojawił się pierwszy poważny podjazd. Kosztował nas trochę sił, ale pokonaliśmy go dosyć sprawnie. Jest on świetnie widoczny na profilu wysokościowym pod mapką. O zmianie ukształtowania terenu świadczyły też znaki drogowe:
Ostatnie kilometry musieliśmy pokonać gruntówką prowadzącą przez Przemkowski Park Krajobrazowy. Dookoła bagna, łąki i lasy - na szczęście do "Amazonki" było zaledwie kilka kilometrów.
Na miejscu stawiliśmy się o godzinie 20.00. Gospodarstwo Agroturystyczne "Amazonka" zaoferowało nam ładny trawnik, otoczony klatkami dla różnego ptactwa, a także sąsiadujący z wybiegiem dla strusia. Wydawało nam się to bardzo ciekawe i sympatyczne. Jak się potem okazało - szybko zmieniliśmy na ten temat zdanie... ;) Ostatecznie nie chciało nam się rozbijać namiotów i zdecydowaliśmy się rozstawić tylko moskitierę w "biesiadnej wiacie". Później jeszcze tylko kolacja, trochę majstrowania z bezpiecznikami aby móc uruchomić grzałkę i po północy położyliśmy się spać.