Na starcie duze podziekowania dla Polssona i Kasy - za fajna trase i za towarzystwo. Samemu na pewno bym tej setki nie zrobil.
Pomimo dosc silnego wiatru [okolo 6 m/s] wybralismy sie do Inowroclawia. Duza czesc trasy jechalismy pod wiatr, wiec momentami bylo ciezko. Za to spowrotem bylo lzej, zwlaszcza 1szy odcinek byl wspanialy - wiatr w plecy, aswalt rowny a na liczniku caly czas ok. 35km/h.
Mam pewne watpliwosci co do mojego licznika - chyba delikatnie zawyza wartosci. Dotyczy to zwlaszcza sredniej predkosci - obiektywnie patrzac powinienem ja miec troszeczke nizsza od Kasy i Polssona. Porownujac odleglosci, doszedlem do wniosku, ze raczej na pewno nie przejechalem tez 111,92 km a okolo 2-3 km mniej. Nie mniej jednak przedstawiam je takimi, jakie dzisiaj wyliczyl.
Gratuluje :D A co do licznika to może masz źle sformatowany obwód koła? Ja tak kiedyś miałem i właśnie średnio 2-3 km mi zawyżał prędkość. Anonimowy tchórz - 06:47 niedziela, 18 kwietnia 2010 | linkuj
gratulacje :) teź cieszyłem sie z pierwszej setki, jak dziecko ;D