tydzień odpoczynku po BBtourze minął szybko, czas wracać na rower. palce nadal zdrętwiałe, stopa trochę boli, ale bez roweru żyć się nie da ;-) dawno mnie nie było w terenie, do tego okazja by pobawić się pulsometrem. nie do końca wiem na ile wiarygodnie ustawiłem sobie hr max bo rozrzut we wszelakiej maści kalkulatorach jest duży - wybrałem metodę Sally Edwards i tu wyszło 199. w oparciu o to wyszło:
rozgrzewka - 12 minut 60-65% - 42 minuty (84%) z przejechanych 50 minut HR avg 123 rozjazd - 20 minut
zawsze to jakaś motywacja by ruszyć dupę z domu i jeździć po doskonale znanych drogach :P
Ja zrobię sobie solidny wycisk na rowerze, mam do poprawienia wynik w czasówce, więc może wtedy ustalę HRmax. Ale póki co jeszcze organizm nie nadaje się do takiego wysiłku :)
U mnie palce też nadal zdrętwiałe. A mam już ochotę na jakąś dłuższą trasę... Swoje tętno maksymalne sprawdzałam podczas próby biegowej. Niezbyt to przyjemne, ale chyba dość dokładne. Pewnie bym musiała zaktualizować, ale na samą myśl o biegu - odechciewa mi się ;).