Dzień zaczynamy na czczo. Zwijamy namiot, pakujemy toboły i udajemy się 300 metrów dalej nad brzeg jeziora, aby w komfortowych warunkach zjeść śniadanie i wypić kawę ;-)
Następnie odwiedzamy skrzyżowanie rzek w Wągrowcu i ruszamy w dalszą podróż. Ponownie na trasie wielkich emocji nie ma, ale na pewno jest ciekawiej niż dzień wcześniej. Przede wszystkim wiatr wieje nam w bok a nie w ryj, a do tego wjeżdżamy na szlak cystersów i mijamy kilka ładnych drewnianych kościołów. Przejeżdżamy też przez bardzo ładną Puszczę Zielonkę. Po drodze oczywiście zgarniamy kolejne gminy do kolekcji.
W Biskupicach łapie nas deszcz, przeczekujemy go w warzywniaku w towarzystwie lokalnej społeczności, która jeździ rowerem z przywiązaną siekierą. Na nocleg docieramy do Kórnika, gdzie fantastycznie goszczą nas Kamila i Krzysiek - Elizium. Ekipa dojazdowa się powiększa, dołączają bowiem Norbert i Radek. Wieczór spędzamy przy spaghetii, piwku i rozmowach.