Dawno już nie było żadnej wyprawki. Okazja się jednak w końcu nadarzyła - Agnieszka i Księgowy wzięli ślub, a miesiąc później postanowili zorganizować coś dla forumowiczów. Miejsce; Trzepowo, okolice Serocka.
Z Torunia ruszam o 8.20 rano. Wiatr w plecy, lecę cały czas krajówką, więc kilometry szybko lecą. W Płońsku mam 140 km i tam skręcam w drogi wojewódzkie. Trochę dziurawe, do tego prześladuje mnie ból ścięgien, więc kombinuję z ustawieniem siodełka. Na miejsce dojeżdżam koło 18.30.
Wieczorem posiadówka, tańce, krótko mówiąc impreza. Nocleg, a jakże, w namiocie ;-) Namiot było trudno rozbić z powodu lokalnej psiny, niezwykle natrętnej na rzucanie jej kamienia ;-) Musiałem więc ciskać go co sił w łapach, żeby mieć chwilę na zrobienie czegoś konstruktywnego ;-)
A że tego dnia akurat obchodziłem 25 urodziny [no.. obchodzić to za duże słowo, bo zasadniczo nie obchodzę urodzin czy imienin, po prostu tego dnia wypadają mi urodziny ;-)], to i dzień pełen atrakcji był dla mnie miłym prezentem ;-)