Wyjazd o 9. Toruń opuszczamy przez Nieszawki [wreszcie dobry asfalt], a potem przez puszczę do Gniewkowa. Po drodze ciekawa sytuacja - złodzieje ukradli grzybiarzom samochód. Ciekawe czy kluczyki były w środku?
Potem odbijamy na wschód, wiatr w plecy mocno pomaga. Przeszkadza za to asfalt i Rajd rowerowy. Sympatyczna sprawa, mieszkańcy małego Aleksandrowa tłumnie się stawili w liczbie około 200 osób. Jakoś ich wyprzedziliśmy i pomknęliśmy dalej, w stronę Nieszawy. Tam popas na rynku a potem rejs ;-) przez Wisłę.
Po przedostaniu się na drugi brzeg Wisły skręcamy w kierunku północnym i czeka nas 15 kilometrów terenu i betonowych płyt. Po drodze przekraczamy rzekę Mień z mostem grożącym zawaleniem, a Paula zbiera grzyby na obiad w celu eliminacji Polssona z ich wspólnego M1.
Odnajduję też stary cmentarz menonicki, którego nigdy wcześniej nie zauważałem. Na koniec zajeżdżamy jeszcze na nadwiślańską skarpę w miejscu gdzie znajduje się Mini Muzeum Osieckiej Wisły. Szczegółowo to miejsce opisałem TUTAJ