Wypad z Polssonem. Trasa miała wyglądać następująco: Toruń - Lipno - Dobrzyń - Sierpc. Razem około 118 km, powrót pociągiem. Pociąg w sobotę jednak nie jeździ :P, więc nie pozostało nam nic innego jak wrócić na dwóch kołach.
Wyjazd z Torunia o 9.30. Na początku wszystko zgodnie z planem. Pogoda bardzo dobra, tempo przyzwoite. w Lipnie postój na stacji o 12.15. Potem bez większych problemów do Dobrzynia nad Wisłą.
W Dobrzyniu super postój na wzgórzu zamkowym, z którego jest genialny, piękny widok na Wisłę. Dzięki tamie we Włocławku jest ona bardzo szeroka i w zasadzie wygląda jak jedno wielkie jezioro.
W Mochowie zaczepił nas pijaczek. Pytał czy jesteśmy ze Szczecina. Prawdopodobnie więc czyta regularnie bikestats i pomylił nas z cyborgami ze Szczecina :D
W Sierpcu byliśmy o 16.20. Pociąg miał być o 17.10. Miał - okazało się bowiem, że wbrew informacjom na stronie, pociąg w soboty nie jeździ. Nie byliśmy tego do końca pewni, a stratą czasu było czekać godzinę na dworcu. Pomknęliśmy więc co sił w nogach do Skępego, gdzie zakładając, że pociąg jednak jedzie się na niego załapiemy. W Skępem byliśmy o 17.35 dzięki dość szaleńczemu tempu. Pociąg nie przyjechał.
Dalej już nieco spokojniej. Cały czas drogą krajową nr 10, która jest po prostu rewelacyjna. Równa, bardzo szeroka, ze świetnym poboczem. Jedzie się szybko i bezpiecznie. W Lipnie postój na hot doga. z Lipna do Torunia 50 km przejechaliśmy właściwie bez żadnego postoju. Trochę dawał o sobie znać ból tyłka, ale mimo to wypad zdecydowanie na plus. Nie mam nawet żalu do Arrivy, że pociąg nie przyjechał ;-)
nowe gminy: - Lipno - gmina miejska - Wielgie - Dobrzyń nad Wisłą - Tłuchowo - Mochowo - Sierpc - obszar wiejski - Sierpc - miasto - Szczutowo - Kikół